Od tuszu do rzęs oczekujemy czegoś więcej niż tylko przyozdobienia włosków wokół oka intensywniejszym kolorem. Chcemy zyskać maksymalne wydłużenie rzęs, kolosalną objętość i idealne rozdzielenie każdego włoska.
Producenci tuszy do rzęs starają się sprostać tym oczekiwaniom, wymyślając coraz to nowe kształty spiralek oraz wtłaczając do swoich produktów innowacyjne składniki, które mają zapewnić jak najlepszy wygląd rzęsom. Jednym z ekstremalnych pomysłów jest użycie w maskarze włókien poliestrowych lub nylonowych, które mają dobudować do rzęsy upragnione milimetry i znacznie zintensyfikować jej wygląd. Jest to bardzo chwytliwe, gdyż działa bezpośrednio na naszą wyobraźnię. Już samo słowo włókno pozwala nam myśleć, że buteleczka tuszu w jakiś niewytłumaczalny dla nas sposób skrywa „rzęsy w płynie”, które ekstremalnie wydłużą nasze własne. Czy tak się naprawdę dzieje?
Czym są i w jaki sposób działają włókna zawarte w tuszach do rzęs? Czy są bezpieczne? Czy warto inwestować w maskarę zawierającą syntetyczne włókna? Zdradzamy wszystkie fakty dotyczące włókien w tuszach do rzęs.
1. Czym są włókna i jak działają na rzęsy?
Włókna w tuszach do rzęs są najczęściej uzyskane ze sztucznych składników: celulozy, nylonu lub poliestru. Te substancje są bardzo powszechne w przemyśle i służą do wytwarzania m.in. przewodów, części do roweru, rajstop, sznurków, syntetycznych materiałów nieprzepuszczających powietrza. Są to zatem geste i dosyć ciężkie substancje, które w postaci mikroskopijnych cząstek wtłaczane są do tuszy do rzęs. Ich obecność ma zagwarantować efekt niebotycznie długich i grubych rzęs. Przy pierwszym nałożeniu maskary rzeczywiście ma się wrażenie zintensyfikowania wyglądu włosków wokół oka: są one lekko wydłużone, ale nie pogrubione. Włókna pracują w głównej mierze nad długością, nie zaś objętością rzęs. Każda następna próba dołożenia warstwy tuszu kończy się fiaskiem i brzydkim efektem tzw. pajęczych nóżek. Syntetyczne włókna mogą się ciągnąć i sklejać rzęsy już od samej nasady.
2. Konsystencja tuszy z włóknami i jej wpływ na wygląd rzęs
Tusze z włóknami mają dosyć gęstą konsystencję. Dzieje się tak, ponieważ mikroskopijne włókna muszą zyskać przyczepność podczas makijażu. Zbyt rzadka i wodnista maskara nie zapewni im takiego działania. W efekcie otrzymujemy gęsty produkt, który oblepia rzęsy i z wielkim trudem je rozdziela. Efekt stosowania maskary z włóknami nigdy nie będzie naturalny, a aplikacja tuszu o takiej konsystencji wymaga dużej wprawy.
3. Włókna w tuszu a trwałość maskary
Ponieważ tusz do rzęs zawierający włókna jest dosyć gęsty już po pierwszym otwarciu produktu, po 2 – 3 miesiącach zgęstnieje jeszcze bardziej, a makijaż wykonywany takim produktem będzie po pierwsze wyglądał nieładnie, po drugie nieprofesjonalnie. Włókna w tuszu sprawiają ponadto, że nie ma on zbyt śliskiej konsystencji, lecz matowy i lekko pudrowy odcień. To niestety nie sprawia wrażenia zdrowych, błyszczących rzęs. Maskara z włóknami najczęściej nie nadaje się do użytku już po dwóch miesiącach. Sucha konsystencja tuszy wzbogaconych o włókna, zakłóca również ich trwałość po aplikacji – maskary nie wytrzymują całego dnia i osypują się na policzki.
4. Włókna w tuszu do rzęs kontra wrażliwe oczy
Ponieważ syntetyczne włókna są pochodnymi destylacji ropy naftowej, mogą uczulać nie tylko osoby o wrażliwych oczach, ale nawet te, które nie należą do alergików. Pochodne ropy naftowej są produktami bardzo komedogennymi, czyli w kontakcie ze skórą lub delikatną śluzówką oka zakłócają wszelkie procesy na jej powierzchni. Może to skutkować infekcjami i alergią.
5. Włókna w tuszu kontra osoby noszące soczewki
W tej kwestii również nie mamy dobrych wiadomości. Po kilku godzinach od aplikacji maskary włókna mają tendencję do osypywania się i dostają się do oczu, pod powieki i (niestety) pod soczewki. Fragmenty tuszu ciężko jest usunąć i może on znacznie podrażniać oko, nie wspominając już o ogólnym komforcie podczas noszenia soczewek.
6. Demakijaż maskary z włóknami
Płyny do demakijażu również nie mają łatwego zadania. Te delikatniejsze mogą nie dać sobie rady z usunięciem maskary z włóknami syntetycznymi. Nie zmyjemy tuszu bez intensywnego tarcia powiek. Z kolei silne płyny do demakijażu często powodują podrażnienia i nie powinny być używane codziennie. Często zdarza się również, że podczas demakijażu fragmenty maskary, zamiast zostawać na waciku – dostają się pod powiekę i bardzo ciężko jest je stamtąd usunąć.